W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja (PO) wchodzącego do budynku Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Według medialnych doniesień miało tam dojść do przesłuchania w związku z postępowaniem dotyczącym domniemanej korupcji wyborczej w wyborach prezydenckich 2025 roku.
Skąd wzięła się sprawa?
Wątpliwości wokół działań prezydenta pojawiły się po jego publicznych deklaracjach złożonych podczas kampanii wyborczej. Sprawa dotyczyła obietnic, które mogły zostać odebrane jako próba wpływania na decyzje wyborców. Wówczas komentatorzy zwracali uwagę, że tego rodzaju zapowiedzi mogą skutkować konsekwencjami prawnymi.
Co mówi prawo?
W kontekście sprawy pojawia się artykuł 250a § 2 Kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że kto „udziela lub obiecuje udzielić korzyści majątkowej albo osobistej w zamian za głos”, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W języku potocznym jest to właśnie definicja korupcji wyborczej.
Nasze wcześniejsze publikacje
👉 Gazeta Wałbrzyska już wcześniej opisywała potencjalne konsekwencje wypowiedzi prezydenta Szełemeja:
Zamek za głos? Prezydent Wałbrzycha może trafić pod lupę prokuratury
Co dalej?
Na razie brak jest oficjalnego stanowiska w tej sprawie ze strony Urzędu Miasta Wałbrzycha, a także szczegółowych komunikatów policji i prokuratury. Gazeta Wałbrzyska skierowała pytania do odpowiednich instytucji i czeka na odpowiedzi.
Sprawa budzi duże zainteresowanie opinii publicznej w Wałbrzychu, ponieważ dotyczy osoby od wielu lat związanej z lokalnym samorządem i jednocześnie pełniącej funkcję jednego z najbardziej rozpoznawalnych prezydentów w regionie.