W wałbrzyskiej radzie miejskiej odbyła się burzliwa debata nad ustanowieniem 2025 roku „Rokiem Wałbrzyskiej Porcelany.” Radni spierali się, czy idea ta powinna nawiązywać do niemieckich korzeni przemysłu porcelanowego, czy skupić się na powojennym dziedzictwie. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się wartościowy – mógłby upamiętnić bogatą tradycję Wałbrzycha i przypomnieć o jego znaczeniu jako centrum produkcji porcelany. Zwolennicy podkreślają, że może on stać się szansą na promocję miasta, przyciągnięcie turystów i wzmocnienie lokalnej tożsamości. Jednak główna krytyka wynika z czasu, w jakim ma to miejsce – w końcu w 2023 roku upadła ostatnia fabryka porcelany, pozostawiając po sobie jedynie ślad dawnej świetności. Czy naprawdę jest co świętować, skoro historia porcelany w mieście zakończyła się tak niedawno?
Wsparcie dla gospodarki, a nie utrzymanie prywatnego biznesu
Władze miasta mogą argumentować, że nie są odpowiedzialne za utrzymywanie prywatnych przedsiębiorstw, i jest w tym prawda. Jednak ich rolą jest tworzenie warunków sprzyjających lokalnej gospodarce. Porcelana przez lata była jednym z fundamentów Wałbrzycha – jego „białym złotem”. Miasto nie podjęło jednak wystarczających działań, które mogłyby promować wałbrzyską ceramikę jako markę i przyciągnąć nowych inwestorów. Czy teraz, po zniknięciu ostatniej fabryki, radni powieszą datę jej likwidacji w ramce na ścianie? Rok porcelany w mieście, które pozwoliło temu przemysłowi zniknąć, wydaje się nie tylko ironią, ale także brakiem refleksji nad własnymi decyzjami.
Jak to wygląda z perspektywy turysty?
Wyobraźmy sobie turystę, który przyjeżdża do Wałbrzycha, zachęcony hasłami o „Roku Porcelany”. Spaceruje ulicami, odwiedza muzeum i z zainteresowaniem pyta mieszkańców: „Wasza porcelana musi być nadal znana na całym świecie, prawda?” Odpowiedź, którą otrzymuje, brzmi jednak inaczej: „Niestety, nasza ostatnia fabryka upadła w 2023 roku”. Taka odpowiedź pozostawia gorzki posmak i prowokuje pytanie: co właściwie świętujemy? Co właściwie chcemy osiągnąć przez ten rok?
Kłótnie radnych i brak refleksji
Debata wśród radnych koncentruje się na historycznych i politycznych aspektach – czy należy świętować niemieckich fabrykantów, czy powojennych pracowników. Jednak umyka najważniejsze pytanie: dlaczego pozwolono, aby wałbrzyska porcelana stała się wyłącznie elementem przeszłości? Zamiast debatować o tym, jak uhonorować dawną świetność, radni powinni spojrzeć w lustro i zastanowić się, dlaczego symbol miasta upadł za ich kadencji. Świętowanie „Roku Porcelany” bez zrozumienia, dlaczego przemysł upadł, jest jak obchodzenie rocznicy sukcesu, którego już dawno nie ma.
Czy jest co świętować?
Honorowanie historii ma sens. Wałbrzyska porcelana, z jej bogatą polsko-niemiecką tradycją, zasługuje na miejsce w muzeach jako ważny element lokalnej tożsamości. Jednak świętowanie „Roku Porcelany” w obecnych okolicznościach wydaje się wyzwaniem, które wymaga głębokiej refleksji nad teraźniejszością miasta. Upadek ostatniej fabryki w 2023 roku i utrata miejsc pracy przez mieszkańców to nie odległa przeszłość – to nasza rzeczywistość. Jak można świętować coś, co zbankrutowało na naszych oczach? Dla wielu mieszkańców porcelana to nie tylko piękne wspomnienia dawnych lat, ale także gorzkie przypomnienie o niewykorzystanych szansach i błędach, które doprowadziły do tej sytuacji.
Rok porcelany może brzmieć dumnie – ale czy naprawdę pasuje do miasta, w którym porcelana w swojej najnowszej historii zbankrutowała? To za naszych czasów wałbrzyska porcelana stała się jedynie elementem historii, a nie jej żywą częścią. Chyba że chcemy, aby Wałbrzych był tylko historią – pięknym, ale zamkniętym rozdziałem.
Przyszłość Wałbrzycha – nauka z przeszłości
Nie możemy zapomnieć o przeszłości, ale ważne jest, jak ją wykorzystujemy. Świętowanie wałbrzyskiej porcelany ma sens tylko wtedy, gdy towarzyszy mu refleksja i gotowość do działania. Przeszłość noś w sobie, a przyszłością żyj – to motto, które powinno przyświecać radnym. „Rok Porcelany” w obecnej formie wydaje się bardziej próbą zakrycia trudnej teraźniejszości niż realnym krokiem w stronę przyszłości.
Władze Wałbrzycha podejmują pewne działania na rzecz rozwoju, czego przykładem jest uruchomienie kierunku lekarskiego w 2024 roku. To krok w dobrą stronę, ale nie wystarczy, by zatrzymać odpływ mieszkańców i przywrócić miastu dawną siłę. Zamiast skupiać się na świętowaniu utraconej świetności, radni mogliby ogłosić „Rok Zmian,” „Rok Innowacji” czy „Rok dla Przyszłości,” w którym zaprezentują wizję nowego Wałbrzycha – Wałbrzycha 2.0. Tylko tak można myśleć o dumie i inspirowaniu przyszłych pokoleń. Nie możemy udawać, że świętując przeszłość, naprawimy teraźniejszość. To przyszłość Wałbrzycha musi stać się powodem do dumy i świętowania.
Tak, w tym roku upadł ostatni zakład porcelany. I w przyszłym roku go nie będzie. Ale będą ludzie porcelany. Którzy potrafili ją wytwarzać. Którzy potrafili po upadku komuny tak podnieść jakość pracy, że sprostali zachodnim rynkom. Którzy kochają i cenią porcelanę. I jest tu jedyne w Polsce Muzeum Porcelany. I jeszcze tożsamość miasta. I promocja.
Potrafili za komuny, teraz potrafili tylko upaść. Nie wiem kto wpadł na takj głupi pomysł z tym rokiem porcelany, czuję wstyd.