Wraz z finalizacją budowy wieży widokowej w Parku Sobieskiego, Wałbrzych staje przed możliwością otwarcia nowego rozdziału w historii miasta jako atrakcji turystycznej. Jednak wprowadzenie opłat za dostęp do „horyzontu” wywołuje mieszane reakcje wśród mieszkańców i odwiedzających, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość tej inwestycji.
W Wałbrzychu niedługo zakończy się budowa wieży widokowej w Parku Sobieskiego, mającej na celu przyciągnięcie większej liczby turystów do miasta i ożywienie lokalnej gospodarki. Z założenia, tak monumentalne przedsięwzięcie powinno stać się nowym symbolem Wałbrzycha, miejscem, które z dumą będzie prezentowane zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym. Oczekiwania są duże, podobnie jak emocje towarzyszące każdemu etapowi realizacji projektu.
Jednak wraz z postępem prac nad wieżą, zaczęły pojawiać się głosy krytyki, podważające zarówno sposób zarządzania projektem, jak i potencjalne skutki jego wprowadzenia dla lokalnej społeczności. Zamiast jednomyślnego entuzjazmu, pojawiły się podzielone opinie. Kontrowersje wzbudza przede wszystkim plan pobierania opłat za wstęp na wieżę, co dla wielu mieszkańców i obserwatorów wydaje się krokiem wstecz w kontekście promowania turystyki i dostępności atrakcji miejskich.
Czy wieża widokowa, która ma stać się wizytówką Wałbrzycha i magnesem przyciągającym turystów, zamiast ożywić, nie zaszkodzi miastu? Czy potencjał, jaki niesie ze sobą taka inwestycja, zostanie w pełni wykorzystany, czy może – w obliczu kontrowersyjnych decyzji – zmarnowany?
To pytania, na które odpowiedź nie jest jednoznaczna, lecz z pewnością warto je postawić już teraz, zanim wieża zostanie oficjalnie otwarta.
Droga do aktywizacji lokalnej turystyki
Kiedy mowa o budowie wieży widokowej w Wałbrzychu, kluczowym aspektem powinna być nie bezpośrednia monetyzacja, a pośrednie korzyści płynące z ożywienia np. śródmieścia. Wałbrzych, a w szczególności jego stara część, posiadająca niezagospodarowany turystycznie potencjał, może znaleźć w wieży widokowej szansę na przyciągnięcie turystów oraz ożywienie lokalnej gospodarki. Jedna z wielu, trasa prowadząca od parkingu przy ulicy Rycerskiej, przez plac Magistracki, aż do samej wieży, mogłaby sprzyjać rozwojowi sklepów, kawiarni i innych usług. Tym samym, wieża pełniłaby rolę katalizatora dla lokalnej gospodarki.
Jednakże, decyzja o zamykaniu wieży w kluczowych momentach, jak wschód czy zachód słońca, może stanowić znaczącą przeszkodę w przyciągnięciu turystów. To, co mogłoby być głównym magnesem – możliwość podziwiania malowniczych widoków na miasto o świcie lub zmierzchu – jest niwelowane przez ograniczenia dostępu. Taka polityka może nie tylko zniechęcać do odwiedzin, ale wręcz przekierowywać potencjalnych gości do innych miejsc, takich jak pobliskie Szczawno.
Ponadto, jeśli przy budowie strategii turystycznej nie uwzględniono kosztów utrzymania wieży – które powinny być integralną częścią inwestycji mającej na celu ożywienie centrum miasta – przerzucanie tych kosztów na mieszkańców i turystów wydaje się krótkowzroczne. Takie podejście może budzić pytania o pierwotne intencje projektu i jego faktyczne cele. Chyba, że taki był zamysł? Nie ograniczajmy potencjału inwestycji która daje nadzieje na zmianę postrzegania śródmieścia Wałbrzycha.
Ważne jest, aby pamiętać, że inwestycje takie jak wieża widokowa nie powinny być postrzegane wyłącznie przez pryzmat bezpośrednich zysków. Ich wartość leży w zdolności do przyciągania ludzi, ożywiania miasta i tworzenia nowych możliwości dla mieszkańców. Wałbrzych ma przed sobą szansę na odmianę swojego wizerunku i aktywizację turystyczną. Kluczem do sukcesu będzie jednak otwartość i dostępność, a nie ograniczenia i dodatkowe opłaty.
Finansowanie budowy wieży: pieniądze podatników a koncepcja opłat
Z całkowitego budżetu projektu, wynoszącego 13 milionów złotych, aż 8 milionów pochodzi z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, przyznanych miastu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Ta znacząca suma, wywodząca się wprost z kieszeni podatników. W kontekście, gdzie większość finansowania projektu pochodzi z publicznych środków, decyzja o wprowadzeniu dodatkowych opłat za korzystanie z wieży budzi zrozumiałe kontrowersje. Porównując tę sytuację z innymi wieżami widokowymi w regionie, które oferują bezpłatny dostęp, Wałbrzych wypada niekorzystnie, stawiając pod znakiem zapytania swoją otwartość na turystów i lokalną społeczność. Ta przysłowiowa złotówka nie zmienia faktu, że oczekujemy od ludzi pieniędzy.
Argumentacja, według której opłaty mają pokrywać koszty utrzymania, ochrony, czy nawet zapewnienia bezpieczeństwa, może wydawać się uzasadniona. Jednakże, w obliczu tak znacznego wsparcia finansowego ze strony państwa, można by oczekiwać, że miasto znajdzie alternatywne sposoby na pokrycie tych kosztów, nie obciążając dodatkowo mieszkańców i odwiedzających. Przykładem mogłaby być współpraca z innymi obiektami takimi jak chociażby Zamek Książ, który sam w sobie jest znaczącym magnesem przyciągającym turystów. I nie chodzi tu o to, aby jednym obiektem finansować drugi, ale przez formę współpracy działać na zasadzie inwestycji.
Podnoszenie kwestii bezpieczeństwa i utrzymania jako głównych argumentów za wprowadzeniem opłat może wydawać się zrozumiałe, ale nie powinno to stać się pretekstem do zniechęcania potencjalnych gości. Uczmy się rozwijać szlaki turystyczne a nie centralizować je w jednym miejscu kosztem drugich, bo szkoda przecież nie wykorzystać potencjału. Miasto idzie na łatwiznę. Względy bezpieczeństwa? Utrzymanie? Ochrona? Sztuką jest zbudować ruch turystyczny który się rozwija i czerpać z niego korzyści a nie dusić go na starcie.
Problem wykluczenia i dostępności
Decyzja o ograniczeniu form płatności za wstęp na nowo budowaną wieżę widokową w Wałbrzychu do opcji bezgotówkowych i systemu BLIK rodzi poważne obawy dotyczące dostępności i inkluzji. W dobie cyfryzacji i postępu technologicznego, wydawać by się mogło, że takie rozwiązania są krokiem naprzód. Jednak w praktyce, rezygnacja z możliwości płacenia gotówką staje się wykluczeniem pewnych grup społecznych z korzystania z tej atrakcji.
Nie można zapominać o osobach starszych, które często są przywiązane do tradycyjnych metod płatności i mogą nie być obeznane z nowoczesnymi technologiami. Podobnie, istnieją osoby, które z rozmaitych przyczyn – czy to z obawy przed cyberbezpieczeństwem, czy z powodu braku dostępu do bankowości elektronicznej – preferują gotówkę jako środek płatniczy. Wprowadzenie takich ograniczeń sprawia, że wieża, mająca być przestrzenią otwartą i dostępną dla wszystkich, staje się ekskluzywna i niedostępna dla części społeczeństwa.
Warto zadać pytanie o uniwersalność dostępu do dóbr kultury i atrakcji turystycznych, które są finansowane z publicznych środków. Czy osoby, które przez lata przyczyniały się do rozwoju miasta, płacąc podatki i wspierając lokalną społeczność, powinny być wykluczone z korzystania z nowych inwestycji tylko dlatego, że nie korzystają z określonych form płatności? To kwestia szersza niż tylko dostęp do wieży widokowej – dotyka fundamentalnych zasad równości i sprawiedliwości społecznej. I najważniejsze: władze miasta generują ten problem na własne życzenie wprowadzając odpłatne wejścia na wieże.
Zamek Książ i kwestia preferencyjnego traktowania mieszkańców Wałbrzycha
W kontekście debaty na temat nowej wieży widokowej w Wałbrzychu, warto również przywołać przykład Zamku Książ – jednej z największych atrakcji turystycznych regionu. Rozważając słowa prezydenta miasta, nasuwa się pytanie o równość dostępu do lokalnych zabytków i atrakcji dla mieszkańców Wałbrzycha. Czy osoby posiadające kartę mieszkańca powinny otrzymać preferencyjne traktowanie, na przykład w postaci biletów wstępu za symboliczną złotówkę na każdy większy obiekt?
Taka polityka mogłaby być gestem uznania dla mieszkańców miasta, którzy swoimi podatkami przyczyniają się do utrzymania i rozwoju lokalnych obiektów kultury i atrakcji turystycznych, w tym Zamku Książ. W końcu to właśnie dzięki wsparciu lokalnej społeczności możliwe jest zachowanie i promowanie dziedzictwa kulturalnego Wałbrzycha. A nie oszukujmy się, wstęp na Zamek Książ i jego imprezy tematyczne jest po prostu drogie. Bilet za „złotówkę” z pewnością zostałby zauważony.
Takie podejście nie tylko wzmocniłoby więzi między miastem a jego mieszkańcami zwłaszcza tymi najmłodszymi, ale również zachęciłoby do większego zaangażowania w życie lokalne i docenienia wartości, jakie Wałbrzych ma do zaoferowania. Równocześnie, wprowadzenie preferencyjnych biletów dla mieszkańców mogłoby stanowić część szerszej strategii promowania turystyki wewnętrznej i budowania pozytywnego wizerunku miasta. Byłoby to również wyrazem uznania dla tych, którzy na co dzień przyczyniają się do rozwoju i prosperowania Wałbrzycha.
Potencjał widoku: więcej niż tylko bilet
Wieża widokowa w Wałbrzychu, wznosząca się nad starą część miasta, ma wszystko, by stać się ikoną i katalizatorem turystycznego ożywienia regionu. Widok rozpościerający się z jej szczytu może być nie tylko przyciągającym wzrok obrazem, ale i metaforą dla nowych perspektyw i możliwości, jakie niesie ze sobą rozwój turystyki w Wałbrzychu. Potencjał tego miejsca wykracza daleko poza prozaiczne kalkulacje zysków z biletów; to szansa na przyciągnięcie zarówno mieszkańców, jak i odwiedzających z daleka, spragnionych odkrywania uroków miasta i jego historii.
Decyzje dotyczące zarządzania wieżą, takie jak ograniczenia czasowe dostępu czy biletowanie, mogą wydawać się praktyczne z punktu widzenia administracyjnego, lecz nie uwzględniają pełni potencjału, jaki oferuje wieża widokowa. Atrakcje turystyczne, zwłaszcza te finansowane z publicznych środków, powinny być projektowane i zarządzane z myślą o maksymalizacji ich wartości dla społeczności lokalnej i gości.
Ważne jest, by Wałbrzych rozważył długofalową strategię rozwoju turystyki, która opierać się będzie na otwartości, dostępności i integracji z lokalnym środowiskiem. To nie tylko wieża i widok z niej, ale cała sieć powiązań – trasy spacerowe, punkty informacyjne, lokalne biznesy – które razem tworzą spójną i atrakcyjną ofertę turystyczną.
Wybór przed Wałbrzychem jest zatem jasny: kontynuacja obecnej, ograniczającej strategii, która może hamować potencjał turystyczny miasta, czy też odważne otwarcie się na możliwości, jakie niesie ze sobą pełne wykorzystanie atrakcyjności wieży widokowej. To szansa na przekształcenie Wałbrzycha w centrum turystyczne, które będzie w stanie przyciągnąć i zainteresować różnorodnych gości, przyczyniając się tym samym do ożywienia i rozwoju całego regionu.
Odlatują w tym urzędzie. W innych miastach wieże widokowe są darmowe. Dlaczego Wałbrzych ma być inny?