Od wyboru Donalda J. Trumpa na funkcję 47. prezydenta USA minęło co prawda już tydzień, jednak polskie media nie ustają w snuciu scenariuszy potencjalnego wpływu tego wydarzenia na politykę w naszym kraju. Nim jednak Trump zawita do Polski miną, być może, długie miesiące i raczej na mapie jego podróży nie znajdzie się ziemia wałbrzyska. Tymczasem w historii da się znaleźć ślady prowadzące z Książa wprost do Białego Domu.
John Quincy Adams, szósty prezydent Stanów Zjednoczonych, zapisał się w historii jako jeden z najbardziej wykształconych i wszechstronnych polityków swojej epoki. Urodził się 11 lipca 1767 roku w Quincy, w stanie Massachusetts, w jednej z najbardziej wpływowych rodzin w Stanach Zjednoczonych. Był synem Johna Adamsa, drugiego prezydenta USA, oraz Abigail Adams, kobiety niezwykle wykształconej i zaangażowanej w życie publiczne. John Adams, ojciec Johna Quincy’ego, odegrał kluczową rolę w czasie amerykańskiej wojny o niepodległość, będąc jednym z autorów Deklaracji Niepodległości oraz ambasadorem USA we Francji i Wielkiej Brytanii.
Jednak to na matce – Abigail Adams, spoczął obowiązek zadbania o staranne wykształcenie syna. Zachęcała go więc do czytania literatury klasycznej, nauki języków obcych i rozwijania zainteresowań politycznych. Kiedy więc młody John Quincy towarzyszył ojcu podczas misji dyplomatycznych w Europie, co miało ogromny wpływ na jego dalsze życie, płynnie posługiwał się językami.
Dzięki doświadczeniom zdobytym w czasie podróży dyplomatycznych z ojcem, John Quincy Adams zdobył gruntowną wiedzę o polityce międzynarodowej. Miał okazję obserwować negocjacje na najwyższym szczeblu i poznawać funkcjonowanie europejskich monarchii. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych rozpoczął studia na Uniwersytecie Harvarda, które ukończył w 1787 roku.
Jego kariera polityczna nabrała tempa, gdy w 1794 roku został mianowany ambasadorem USA w Holandii, a następnie w Prusach. W 1803 roku objął mandat senatora, a w latach 1817–1825 pełnił funkcję sekretarza stanu w administracji Jamesa Monro’ego. To właśnie w tym czasie odegrał kluczową rolę w sformułowaniu tzw. Doktryny Monro’ego, która określała politykę izolacjonizmu wobec Europy.
Podróż po Dolnym Śląsku
Podróż Johna Quincy Adamsa na Dolny Śląsk miała miejsce podczas jego misji dyplomatycznej w Europie w latach 1800–1801, gdy pełnił funkcję ambasadora w Prusach. Wizyta na Śląsku była częścią jego szerszych działań mających na celu zacieśnienie relacji między USA a państwami europejskimi. W tamtym czasie Dolny Śląsk, będący częścią Prus, odgrywał ważną rolę jako region przemysłowy i kulturalny.
Adams był także zafascynowany europejską kulturą i historią. Dolny Śląsk, ze swoimi majestatycznymi zamkami i malowniczym krajobrazem, stanowił dla niego interesujący punkt na mapie podróży. Szczególnym celem jego wizyty był Wałbrzych i Zamek Książ, które w tamtym czasie były znane z imponującej architektury oraz strategicznego położenia.
Wałbrzych w początkach XIX wieku był jednym z ważniejszych ośrodków przemysłowych na Dolnym Śląsku, słynącym z górnictwa węgla i przemysłu tekstylnego. Adams przybył do miasta wiosną 1800 roku, zatrzymując się na kilka dni w Zamku Książ, ówczesnej rezydencji rodziny Hochbergów. Podczas pobytu Adams był oczarowany nie tylko architekturą zamku, ale także jego malowniczym otoczeniem. Książ, położony na wzgórzu otoczonym lasami, był symbolem potęgi i bogactwa ówczesnej arystokracji pruskiej. Adams miał okazję spotkać się z lokalnymi przedstawicielami władzy, a także uczestniczyć w uroczystej kolacji wydanej na jego cześć przez Jana Henryka VI von Hochberga, ówczesnego właściciela zamku.
W swoich pamiętnikach Adams opisał Zamek Książ jako „jedno z najwspanialszych miejsc, jakie widział w Europie”. Zachwycały go zarówno wnętrza zamku, zdobione dziełami sztuki, jak i rozległe ogrody. Pobyt w Książu stał się również okazją do wymiany poglądów z europejskimi intelektualistami, którzy przebywali w tym czasie na dworze Hochbergów.
Po zakończeniu swojej misji dyplomatycznej w Europie, John Quincy Adams powrócił do USA, gdzie kontynuował swoją błyskotliwą karierę polityczną. W 1825 roku został wybrany na szóstego prezydenta Stanów Zjednoczonych, pełniąc urząd przez jedną kadencję. Jego prezydentura była skoncentrowana na rozwoju infrastruktury i edukacji, choć napotykał na wiele oporów ze strony opozycji.
Po zakończeniu prezydentury Adams powrócił do Kongresu jako członek Izby Reprezentantów, co czyni go jedynym prezydentem USA, który kontynuował karierę polityczną po opuszczeniu Białego Domu. Zasłynął jako gorliwy przeciwnik niewolnictwa, wykorzystując swoją pozycję do promowania abolicjonizmu.