W słoneczną sobotę, 27 czerwca, park im. Jana III Sobieskiego wypełnił się gośćmi, muzyką i śmiechem podczas świętowania pierwszych urodzin wałbrzyskiej wieży widokowej. Organizatorzy nie szczędzili atrakcji – od warsztatów eko-nawyków i zapalania setek świeczek, przez taneczne szaleństwo z DJ-ami z Każdy Bass, aż po spektakularne pokazy laserowe, które rozświetliły niebo i zapewniły gościom niezwykłe wrażenia. W ciągu roku na wieżę weszło aż 92 000 osób – wynik, który dla miasta jest powodem do dumy. Relację z wydarzenia podsumował wpis na Facebooku: “Chyba nikt nie miał lepszej imprezy urodzinowej!” – donosiły władze Wałbrzycha.
W cieniu fajerwerków – faktury, opinie i emocje
Jednak pod emocjami „rodzinnego luzu” i efektów świetlnych wciąż kryją się pewne kontrowersje. Budowa wieży, podjęta mimo początkowej rezerwy budżetowej, ostatecznie pochłonęła znacznie więcej środków niż zakładano.
Według początkowych zapowiedzi prezydenta Romana Szełemeja, który szacował inwestycję na ok. 4 mln zł, samorząd na cel realizacji dyskusyjnej atrakcji turystycznej zarezerwował w budżecie 6,7 mln zł. Po otwarciu ofert okazało się jednak, że najtańsza propozycja opiewa na ponad 10 mln zł – dokładnie 10 169 160 zł. Wybór droższej opcji wymusił przesunięcie części środków z innych zadań, a warto dodać, że podjęta na początku 2023 r. decyzja o budowie wieży zbiegła się w czasie z zawieszeniem Wałbrzyskiego Budżetu Obywatelskiego, a także emisją obligacji o łącznej wartości 50 mln złotych. Jak zapewniał wówczas magistrat, po to, by pomimo trudnej sytuacji finansowej miasta pokryć koszty prowadzonych inwestycji.
Całkowity koszt projektu i rewitalizacji otoczenia to według miejskich danych nawet 13,8 mln zł. Z tej kwoty prawie 8 mln zł pochodziło z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych – co oznacza, że aż 5,8 mln zł pokryto z miejskiej kasy.
Zachwyt kontrolowany
Lokalne media i internauci wskazywali, że za publiczne pieniądze wybudowano atrakcję, która jest płatna. Bilet wstępu kosztuje 10 zł (8 zł ulgowy), a posiadacze karty „Kocham Wałbrzych” płacą symboliczną złotówkę. Mieszkańcy komentowali, że skoro inwestycja była finansowana ze środków publicznych, powinno się zapewnić bezpłatny dostęp – niektórzy określali to jako „skandal” i „mało gościnne podejście”.
Sama bryła wieży budziła reakcje i wątpliwości estetyczne – osiemnastometrowa stalowa konstrukcja pokryta rdzawą blachą kortenowską nawiązuje do przemysłowego dziedzictwa miasta, ale została porównana przez niektórych do „więziennej strażnicy” lub „zardzewiałej dżdżownicy”. Zdaniem pisarza, reportażysty i fotoreportera Filipa Springera, który zajmuje się tematyką architektoniczną i urbanistyczną, górująca nad centrum Wałbrzycha wieża „psuje panoramę jednego z najpiękniejszych miast Dolnego Śląska”. Z drugiej jednak strony prezydent Roman Szełemej konsekwentnie bronił projektu, argumentując, że stal kortenowska przypomina o industrialnej historii regionu i wieża „się obroni” jako atrakcyjna turystycznie.
Wieżo, stój nam sto lat!
Wydarzenie urodzinowe było znakomitą okazją do świętowania i integracji lokalnej społeczności. Ale inwestycja – kosztująca w sumie ok. 13 mln zł – nadal dzieli mieszkańców, szczególnie w kwestii finansowania i dostępności.
Wieża widokowa z jednej strony symbolizuje odrodzenie turystyczne i kreatywną rewitalizację – z drugiej zaś jest sygnałem, że należy ostrożnie ważyć ambitne plany wobec budżetu i oczekiwań społecznych.